 |
www.goodangel.fora.pl Forum, gdzie mogą spotkać się młodzi ludzie i porozmawiać dosłownie o wszystkim... Nastawione na nieprzeciętność uczestników ;)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zjadam_glodne_dzieci
Administrator
Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szydłowiec Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:57, 22 Kwi 2009 Temat postu: Ludzie poznani w trakcie podróży |
|
|
Dużo podróżuje po Polsce i często mam okazję poznać ciekawych ludzi w pociągach czy innych środkach transportu. Jechałem więc np. z byłym przemysłowym szpiegiem, człowiekiem uważającym się za anioła, proboszczem Wadowic, mistrzem gimnastyki, psychoanalitykiem freudowskim (który przedstawił mi psychoanalizę zupełnie inaczej niż jakakolwiek książka - tak mądrze, że aż się zdziwiłem), z paranoikami wszelkiego sortu i innymi osobami typu samozwańczy mesjasze. Zawsze takie spotkania były ciekawe i zawsze na swój sposób pouczające. Na Dworcach też się da trafić na osoby: np. na starego polskiego generała - wielkiego przyjaciela Jana Pawła II, czy też różnych innych dziwnych typów.
Pamiętam jak kiedyś jechałem z wielką miłośniczką zwierząt, która żałowała, że nie została weterynarzem. Opowiadała mi całą drogę jak to odbiera się poród od krowy. Obrazowo przedstawiła gdzie to trzeba ręce włożyć i czego szukać, i co później uczynić jak się już to znajdzie we wnętrzach krowy. Swoją drogą, niełatwa operacja - trzeba zrobić pętelkę z jakiejś liny czy czegoś i potem we wnętrzu krowy odnaleźć kopytka małej krówki, założyć pętelkę na kopytka i potem mamy za co ciągnąć, aby pomóc krówce się wydostać z matrixa.
Trafiłem raz na człowieka będącego siąsiadem Jarosława Kaczyńskiego i zaiste ten człowiek tak bluzgał na PiS i na Kaczyńskiego, że aż się ściany w pociągu trzęsły. Facet był protestantem o spojrzeniu wilka morskiego. Mógłby samym wzrokiem łamać kości grzesznikom i chyba sam Szatan by się obawiał do niego podejść. Jechaliśmy z gościem popijając wódkę w przedziale i on opowiadał o swoim barwnym życiu. O tym jak został wplątany w grupy przestępcze, lecz honor i uczciwość go uratowały prowadząc później do oczyszczenia jego imienia. Opowiadał o swojej miłości do alkoholu (!):
- Moja żona wie, że jak przychodzę do domu, to w lodówce ma być piwo, a w kuchni skrzynka wódki.
Jak sam opowiadał, zarabia bardzo dużo jako fachowiec w jednej z firm Wrocławskich i może sobie na to pozwolić.
Albo spotkałem kobietę, która zamierzała napisać książkę o mściwości nauczycieli. Opowiadała mi straszliwe historie o podłości i wyrachowaniu belfrów. Wspominała też o wykorzystywaniu seksualnym i innych sprawach. Ogromnie ciekawe! Ale jeszcze ciekawsze było to, gdy przeszła do opowiadania o swoim hobby: obserwuje złodziei w Biedronce oraz wszelkich alkoholików poznając ich sposoby i tryb życia. Nawet wchodzi z nimi w rozmowy i dowiaduje się o różnych sztuczkach. Tak w ogóle to znalazła się w moim przedziale, bo jak sama twierdziła, boi się złodziei i nie chce nigdzie siedzieć sama, a akutat pociąg był pusty w większości.
Opowiadajcie o ludziach poznanych w podróży jeśli jakiś poznacie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przetchlinka
po studencku
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fellem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:09, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
podczas powrotu z Imielina na ślasku, musiałam spedzic całą noc na dworcu w Krakowie, wśród bezdomnych. Tam, moją uwagę przykuły dwie postacie:
1) Pewna bezdomna w eleganckim (starym) kapeluszu, która taszczyła za sobą torbę podróżną i uparcie całą noc chodziła w tą i spowrotem, przemieszczając się z dworca PKP na PKS i czytając rozkłady jazd pociągów. Chciala chyba sprawić wrażenie że zamierza gdzieś się udać. widać było jednak bezdomność w jej wyglądzie. Nigdzie nie pojechała. Gdy zaczęło świtać zniknęła, udała się gdzieś na miasto, pewnie w poszukiwaniu jedzenia.
2) Bezdomny w zielonym szaliku. Wszyscy bezdomni albo leżeli na ziemi, albo na ławkach, niejednokrotnie z nich spadając. Jeden jednak stał lub przechadzał się w tą i zpowrotem calą noc. Był dostojny, w średnim wieku, patrzył z wyższością, był ubrany bardzo biednie, ale schludnie jak na swoje możliwości. Mial zielony, dziecięcy szalik, patrzyl na bezdomnych jak na swoich podwładnych. Sprawiał wrażenie "Króla Bezdomnych". Obserwowal mnie i moją przyjaciołkę. Kiedy nastała pora naszego odjazdu, przemieściłyśmy się na peron. Ze zdumieniem dostrzeglam że podążył za nami pan w zielonym szaliku! Lekko mnie to zaintrygowało, ale zignorowałam tę myśl.
Wsiadłyśmy do pociagu, okazalo się że pani która zapowiadała odjazdy pomyliła się i zamiast na Wa-we pojechalyśmy na Wrocław! (nice ) wysiadłyśmy na 1 lepszej stacji, w jakiejs miescinie, na pusym peronie. Wtedy doznalam wielkiego przerażenia! Po peronie przechadzał się nie kto inny jakPan w zielonym szaliku!!!
wsiadlyśmy do 1 pociągu ktory wracał do krakowa. Tam tez spotkalysmy naszego "nowego znajomego".
Niektórzy mówią, że ten pan miał złe zamiary, ja jednak uważam że dosyrzegł naszą pomylkę jeśli chodzi o pociag i chciał nas jak gdyby "przypilnować"
To była niezwykła noc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|